Co znajdziesz w tym materiale:
Każdy przedsiębiorca wie, że umowa to fundament współpracy. Jednak co zrobić, gdy okoliczności zmieniają się w sposób tak drastyczny, że wcześniej ustalone warunki przestają mieć znaczenie, a nawet sens? W obecnych, dynamicznych czasach – każdy, od konsumentów po przedsiębiorców, narażony jest na negatywne konsekwencje zmian oraz konieczność dostosowania się do nowych warunków. Pandemia COVID-19, wojna w Ukrainie czy gwałtowny wzrost cen to tylko niektóre z sytuacji, które mogły w ostatnim czasie zachwiać równowagą w biznesie. W takich momentach pojawia się pytanie: czy można zmienić warunki umowy, aby dostosować je do nowej rzeczywistości? Sprawdźmy, jakie są możliwości i na co zwrócić uwagę.
Indywidualne podejście do każdej umowy
Przede wszystkim, nie można „wrzucać wszystkich umów do jednego worka” i stosować identycznych rozwiązań. Każda umowa jest efektem indywidualnych negocjacji oraz specyficznych warunków, na jakich została zawarta. Choć wojna czy pandemia wpływają na gospodarkę globalnie, ich skutki mogą być różne dla poszczególnych kontraktów. Wszyscy z łatwością możemy sobie przypomnieć, że w czasie pierwszych lockdown’ów duży wstrząs przeżyła z pewnością cała HoReCa, to e-commerce i usługi streamingowe świętowały hosse. Niemniej, przepisy prawa przewidują mechanizmy, które pozwalają na wprowadzanie takich zmian nawet w przypadku, gdyby te nie zostały przewidziane w Umowie. Nic nie stoi też na przeszkodzie żeby takie regulacje wprowadzić do umowy i stworzyć tam mechanizmy, które pozwolą na umowną waloryzacje świadczeń.
Jakie mechanizmy przewiduje prawo w przypadku nadzwyczajnej zmiany sytuacji
Podstawową zasadą wszystkich umów jest to, że należy je przestrzegać. Niemniej, już wiele lat temu ustawodawcy dostrzegli, że nie zawsze przestrzeganie umowy, według jej pierwotnej treści jest rozwiązaniem sprawiedliwym. Kluczowym elementem ochronnym przed skutkami takiej niesprawiedliwości jest klauzula rebus sic stantibus, która umożliwia zmianę umowy w sytuacji nadzwyczajnej zmiany stosunków. Ważne jest jednak to, że każda sytuacja musi być analizowana indywidualnie. Nie wystarczy powołać się na ogólny wzrost cen – konieczne jest wykazanie, że konkretna umowa rzeczywiście została dotknięta skutkami kryzysu. Przepisy przewidują też bardziej szczególną klauzulę waloryzacyjną, która nazywana jest mała klauzulą rebus sic stantibus, a która dotyczy istotnych zmian siły nabywczej pieniądza. Finalnie, tam gdzie w grę wchodzą zamówienia publiczne, ogólne regulacje stają się zdecydowanie bardziej szczegółowe.

Porozmawiaj z ekspertem 🎯
Borykasz się z zagadnieniem, które tutaj poruszyłem? Skontaktuj się ze mną! Wspólnie znajdziemy najlepsze rozwiązanie dla Twojego biznesu.
Kiedy można powołać się na klauzulę rebus sic stantibus?
Zgodnie z Kodeksem cywilnym jeśli spełnienie warunków umowy staje się zbyt trudne lub grozi jednej ze stron poważnymi stratami, sąd może zdecydować o zmianie sposobu jej wykonania, wysokości świadczenia, a w skrajnych przypadkach – o jej rozwiązaniu. Przy tym wszystkim bierze się pod uwagę interesy obu stron i ogólne zasady współżycia społecznego.
Aby można było skorzystać z tej klauzuli, muszą być spełnione cztery warunki:
- istnieje umowa – nie ma znaczenia, w jakiej formie została zawarta,
- nastąpiła nadzwyczajna zmiana okoliczności – coś niespodziewanego, co normalnie się nie zdarza (np. pandemia, kryzys gospodarczy, wojna, powódź),
- wykonanie umowy stało się bardzo trudne lub jedna ze stron ponosiłaby na tym ogromne straty (np. firma, która miała dostarczyć towar, nagle musiałaby zapłacić kilkukrotnie więcej za transport z powodu zamknięcia granic),
- istnieje bezpośredni związek między tą nadzwyczajną zmianą a trudnością w wykonaniu umowy.
Jeśli wszystkie te warunki są spełnione, strona umowy może wnioskować o jej zmianę lub rozwiązanie. Jeśli druga strona się na to nie zgodzi, sprawę może rozstrzygnąć sąd.
Co oznacza „nadzwyczajna zmiana okoliczności”?
Zgodnie z ugruntowanym orzecznictwem sądowym, nadzwyczajna zmiana okoliczności to coś wyjątkowego, niespotykanego, co w normalnych warunkach się nie zdarza. Może to być np.: katastrofa naturalna (np. susza, powódź, surowa zima), duży kryzys gospodarczy (np. hiperinflacja, masowe bankructwa firm), wojna lub zmiana ustroju politycznego, epidemia, strajki generalne, nieoczekiwane zmiany podatków czy ceł.
Nie chodzi tylko o to, że strony nie przewidziały konkretnego wydarzenia, ale że nie mogły przewidzieć jego skutków i wpływu na sytuację gospodarczą. W umowie zawsze trzeba brać pod uwagę „normalne ryzyko”, np. wahania kursów walut czy zmiany cen surowców. Klauzula rebus sic stantibus dotyczy jednak sytuacji, które wykraczają poza to zwykłe ryzyko.
Co za tym idzie, jeśli okoliczności zmieniły się tak, że realizacja umowy stała się zbyt trudna lub nieopłacalna, można próbować zmienić jej warunki albo nawet ją rozwiązać, powołując się na tę klauzulę. Jeśli druga strona się nie zgodzi, ostateczną decyzję podejmie sąd.
Waloryzacja wynagrodzenia jednym ze sposobów na zabezpieczenie
Waloryzacja oznacza dostosowanie wynagrodzenia do nowych realiów, takich jak wzrost cen materiałów czy kosztów pracy. Ważne jest jednak, by modyfikacja umowy miała solidne podstawy – samo wystąpienie pandemii czy wojny nie jest wystarczającym argumentem. Należy wykazać, że doszło do nadzwyczajnej zmiany stosunków gospodarczych wpływającej na realizację kontraktu.
Podmioty publiczne, takie jak Skarb Państwa, mogą w uzasadnionych przypadkach dokonać waloryzacji wynagrodzenia wykonawcy. Prokuratoria Generalna Rzeczypospolitej Polskiej wydała w tej sprawie nawet konkretne wskazówki, podkreślając, że gwałtowne zmiany gospodarcze mogą wymagać aktualizacji umów.
Waloryzacja wynagrodzenia w umowach prywatnych jest także możliwa, ale jej zastosowanie wymaga spełnienia określonych warunków. Aby waloryzacja była jednak możliwa, umowa musi zawierać klauzulę waloryzacyjną, która precyzyjnie określa zasady jej stosowania. Bez takiej klauzuli, strony nie mają podstaw do modyfikacji wynagrodzenia. Klauzula ta powinna odnosić się do obiektywnych i mierzalnych czynników, takich jak wskaźniki inflacji czy zmiany cen materiałów etc.
Jedną z takich klauzul jest ta związana ze zmianą siły nabywczej pieniądza, czyli sytuacja kiedy jego realna wartość, zmienia się w czasie. Dziś 100 zł kupi więcej niż za kilka lat, gdy inflacja podniesie ceny towarów i usług. W takiej sytuacji, jeśli umowa nie będzie zawierała klauzuli waloryzacyjnej, możesz w przyszłości otrzymywać pieniądze, które będą miały znacznie mniejszą wartość niż te, które były ustalane na początku umowy. Klauzula waloryzacyjna jest mechanizmem, który pozwala na dostosowanie wysokości świadczenia do zmieniającej się wartości pieniądza. Możesz ustalić w umowie, że kwota świadczenia będzie określana na podstawie mierników, które odzwierciedlają zmiany w gospodarce, takich jak wskaźnik inflacji, kursy walutowe, ceny towarów lub nawet wynagrodzenia w danej branży. Dzięki temu, zamiast sztywnej kwoty, wysokość płatności będzie się zmieniać, tak jak zmieniają się koszty prowadzenia biznesu.
To rozwiązanie daje pewność, że umowa pozostanie sprawiedliwa przez cały okres jej trwania, nawet jeśli gospodarka przejdzie przez trudniejsze okresy. Warto pamiętać, że taka klauzula powinna być dobrze skonstruowana i jasna, aby obie strony umowy miały świadomość, w jaki sposób będą obliczane przyszłe płatności i jak będą one zależne od zmieniającej się sytuacji na rynku. Zabezpieczenie się przed zmianami wartości pieniądza poprzez klauzulę waloryzacyjną może być szczególnie istotne w przypadku długoterminowych umów, gdzie zmiany gospodarcze mogą mieć duży wpływ na realną wartość płaconych lub otrzymywanych kwot.
Umowy w zamówieniach publicznych – nie są wyjątkiem
Dla przedsiębiorcy zajmującego się zamówieniami publicznymi kluczowym zagadnieniem jest to, kiedy i w jakich okolicznościach można dokonać zmiany już zawartej umowy. Zgodnie z ustawą, zmiany umowy mogą być dopuszczalne, ale muszą spełniać konkretne warunki. Kiedy zatem, możesz sięgnąć po tę możliwość?
Zgodnie z artykułem 455 ustawy Prawo zamówień publicznych (Pzp), zamawiający ma prawo do zmiany postanowień umowy, gdy wystąpią okoliczności, których nie dało się przewidzieć, a które mają wpływ na realizację umowy. To oznacza, że jeżeli ceny materiałów czy robocizny nagle poszybują w górę, a w momencie zawierania umowy nikt nie mógł tego przewidzieć, to możesz rozważyć zmianę umowy – pod warunkiem, że nie zmienia to zasadniczego charakteru kontraktu. Warto pamiętać, że wzrost ceny nie może przekroczyć 50% wartości umowy.
Waloryzacja wynagrodzenia ma charakter dwuetapowy. W pierwszej kolejności następuje analiza zmian cen – ustalenie, czy i w jakim stopniu ceny materiałów lub kosztów uległy zmianie. Następnie, obliczenie wpływu na wynagrodzenie – określenie, w jakim zakresie zmiany te wpływają na wartość umowy i jakie dostosowanie wynagrodzenia jest zasadne.
Co się mieści w „nieprzewidywalnych okolicznościach”? Podobnie jak przy „zwykłych umowach” przykładami mogą być klęski żywiołowe, awarie, nieoczekiwane zmiany prawa, a także poważne zmiany na rynku (np. dekoniunktura czy gwałtowny wzrost cen materiałów). W skrócie chodzi o to, że okoliczności te muszą być naprawdę nieoczekiwane, nie mieszczące się w granicach typowego ryzyka działalności gospodarczej. Co ważne, nie chodzi tu o sytuacje, które wynikałyby z braku staranności zamawiającego przy planowaniu zamówienia. Oznacza to, że przedsiębiorca nie może domagać się zmiany umowy, jeśli nie przewidział wzrostu kosztów, mimo że miał takie możliwości i informacje.
Zdarza się, że zmiana umowy dotyczy wzrostu cen materiałów budowlanych czy kosztów robocizny. Oczywiście, takie zmiany również mogą być podstawą do modyfikacji umowy, ale zamawiający musi ocenić, czy rzeczywiście tego wzrostu nie dało się przewidzieć, oraz czy ma on charakter „nadzwyczajny”. Jeśli zmiana wynika z ogólnych wahań na rynku, raczej nie będzie podstawą do zmiany umowy, natomiast jeżeli ceny wzrosły drastycznie, to może to być okoliczność, która pozwala na renegocjację umowy.
Kiedy więc możemy mówić o nadzwyczajnych zmianach? Prawo przewiduje, że zmiany mogą wynikać z nadzwyczajnych zmian stosunków gospodarczych, które skutkują rażącą stratą dla jednej ze stron. Celem jest przywrócenie równowagi między świadczeniami stron umowy. W takich przypadkach zmiana wynagrodzenia wykonawcy może być konieczna. Oczywiście, każda zmiana umowy w związku z takimi okolicznościami musi być oceniana indywidualnie. Należy sprawdzić, czy zmiana ceny materiałów lub robocizny rzeczywiście przekłada się na rażące straty dla wykonawcy, a także, czy okoliczności te były rzeczywiście nieprzewidywalne. Dopuszczalność zmian zawsze będzie zależna od konkretnych faktów.
Warto dodać, że Pzp przewiduje także obowiązkowe jest wprowadzenie klauzul waloryzacyjnych. Ma to miejsce w umowach o udzielenie zamówienia publicznego na roboty budowlane, dostawy lub usługi, zawieranych na okres dłuższy niż 6 miesięcy.
Obligatoryjne elementy takiej klauzuli obejmują:
- poziom cen materiałów lub kosztów, który uprawnia strony do żądania zmiany wynagrodzenia,
- początkowy termin ustalenia zmiany wynagrodzenia oraz sposób jej kalkulacji, na przykład w odniesieniu do wskaźników GUS lub wykazu wykorzystywanych materiałów i zmiana ich cen,
- sposób ustalania wpływu zmiany cen na koszty realizacji zamówienia,
- maksymalną wartość zmiany wynagrodzenia, określającą limit, do którego może nastąpić waloryzacja,
- okres, w którym mogą następować kolejne zmiany wynagrodzenia, jeśli przewiduje się możliwość wielokrotnej waloryzacji w trakcie realizacji umowy.
Wprowadzenie tych postanowień ma na celu utrzymanie równowagi ekonomicznej między stronami umowy w sytuacji dynamicznych zmian rynkowych.
Negocjacje czy sąd? Jakie rozwiązanie wybrać?
W sytuacjach nadzwyczajnych, strony umowy często stają przed dylematem: renegocjować warunki kontraktu czy skierować sprawę do sądu? Każde z tych rozwiązań niesie za sobą określone konsekwencje. Wydaje się, że pierwszym krokiem powinno być dążenie do modyfikacji umowy poprzez porozumienie między stronami, a nie sprawa sądowa. Taki krok nie tylko może przyspieszyć rozwiązanie problemu, ale również pozwolić oszczędzić koszty
i umożliwić obu stronom znalezienie kompromisu.
Z pozytywnych aspektów negocjacji można wymienić:
- szybsze rozwiązanie sporu bez konieczności wieloletniego procesu sądowego,
- możliwość wypracowania kompromisu satysfakcjonującego obie strony,
- oszczędność kosztów związanych z obsługą prawną i postępowaniem sądowym,
- zachowanie dobrych relacji biznesowych na przyszłość.
Z kolei zalety skierowania sprawy do sądu obejmują:
- formalne rozstrzygnięcie sporu korzystne dla strony mającej silniejsze argumenty prawne,
- otrzymanie orzeczenia, mogącego pomóc w podobnych sytuacjach w przyszłości w sytuacji gdy na jednej tego typu sprawie się nie skończy.
Przechodząc do wad każdego z ww. rozwiązań, w przypadku negocjacji na pewno zwrócić uwagę należ na:
- brak gwarancji osiągnięcia porozumienia, co może prowadzić do przedłużających się rozmów bez rezultatu,
- ryzyko, że druga strona nie będzie przestrzegać wypracowanego porozumienia, zwłaszcza jeśli nie zostanie ono odpowiednio zabezpieczone prawnie,
- potrzebę kompromisu, co może skutkować rezygnacją z części roszczeń lub interesów.
Wady skierowania sprawy do sądu:
- czasochłonność,
- częściowa utrata kontroli nad wynikiem sprawy – decyzja zależy od sądu, a nie od stron konfliktu.
Każdorazowo jednak, najlepszym wstępem do znalezienia rozwiązania jest dążenie do konstruktywnego dialogu, w którym strony wspólnie szukają sposobu na dostosowanie kontraktu do nowych okoliczności.
Podsumowanie
W obliczu globalnych kryzysów takich jak wojna czy pandemia albo ich późniejsze skutki, umowy mogą wymagać dostosowania do nowej rzeczywistości. Jednak każda zmiana musi mieć solidne podstawy – samo wystąpienie nadzwyczajnej sytuacji nie oznacza automatycznej modyfikacji kontraktu. Warto pamiętać, że czasem najlepszym rozwiązaniem jest negocjowanie nowych warunków bez angażowania sądu. Furtka w postaci zainicjowania procesu w razie potrzeby zawsze pozostanie. Nie mniej jednak, indywidualne podejście do każdej umowy oraz dążenie do kompromisu to klucz do stabilności w biznesie nawet w trudnych czasach.
Mateusz Kwilosz
ADWOKAT
Zajmuję się sprawami z zakresu prawa karnego i karno – skarbowego. Specjalizuję się również w prawie cywilnym ze szczególny uwzględnieniem spraw odszkodowawczych i rynku ubezpieczeń Przedsiębiorcom pomagam głównie w procesach sądowych, a także w zabezpieczeniu umów i biznesu.
Skontaktuj się ze mną, chętnie odpowiem na Twoje pytania dotyczące naszej oferty i przedstawię rozwiązania dostosowane do Twojego biznesu.
